Dziś gościnnie, specjalnie dla Kliniki Finansów, o ryzykach finansowych przedstawicieli zawodów medycznych opowie Tomasz Domalewski – dyrektor sprzedaży Leadenhall Polska S.A.
Ubezpieczenie niezdolności do pracy lekarzy i innych przedstawicieli zawodów medycznych w dobie koronawirusa i nie tylko.
Prowadzenie działalności gospodarczej kojarzy się na ogół z samodzielnością, możliwością elastycznych godzin pracy oraz swobodą w rozwoju biznesu. Osoby, które jej zasmakowały, wiedzą jednak, że jest też druga strona medalu: odpowiedzialność za ludzi, praca, często powyżej 8 godzin dziennie, stres związany utrzymaniem płynności finansowej i regulowaniem zobowiązań oraz uzależnienie od aktualnej sytuacji gospodarczej.
Największą grupę przedsiębiorców stanowią osoby samozatrudnione, które generują swój przychód całkowicie samodzielnie. W grupie tej szczególnie liczni są przedstawiciele zawodów medycznych, jak lekarze i lekarze dentyści oraz pozostały personel medyczny. Na ogół świadczą one usługi na podstawie kontraktu lub prowadzą prywatne praktyki. Dla nich, czasowe utracenie możliwości zarobkowania oznacza poważne kłopoty finansowe. Z drugiej strony ryzyko okresowej niezdolności do pracy tej grupy zawodowej jest o wiele wyższe, ponieważ jak mało która grupa, narażona jest na różne zagrożenia chorobowe. Namacalny dowód tego, mamy w obecnie trwającym kryzysie zdrowotnym wywołanym pandemią koronawirusa.
Czy można być przygotowanym na taką ewentualność?
Oczywiście z medycznego punktu widzenia odpowiedź może być tylko negatywna. Ciężko jest przecież przewidzieć swoją chorobę lub wypadek i być gotowym na ich leczenie. Natomiast czymś innym jest świadomość zagrożenia i skutków jakie może ono wywołać w życiu prywatnym i zawodowym. W tej sytuacji pozostaje nam zaplanowanie albo „poduszki finansowej”, czyli odłożenie pewnej sumy pieniędzy, która zapewni nam płynność finansową w okresie niezdolności do pracy, albo transfer tego ryzyka do Ubezpieczyciela w postaci odpowiednio dobranej umowy ubezpieczenia.
W tym zakresie, w Europie zachodniej, od ponad 30 lat popularnością cieszą się ubezpieczenia income protection, czyli polisy zabezpieczające utratę dochodu w sytuacji okresowej lub trwałej niezdolności do pracy. Do naszego kraju trafiły one w pierwszych latach XXI wieku, ale początek ich dynamicznego rozwoju przypada na rok 2010, kiedy swoją działalność rozpoczęła firma Leadenhall Polska S.A., która jako Coverholder rynku Lloyd’s wprowadziła je na polski rynek.
Lloyd’s of London to rynek ubezpieczeniowy, który funkcjonuje nieprzerwanie od ponad 330 lat, a jego historia starczyłaby na napisanie powieści liczącej kilkaset tomów. Wystarczy tylko wspomnieć historię zatonięcia Tytanica, a kończąc na ataku z 11 września 2001 roku na wieże WTC, aby zrozumieć z jakimi klęskami przyszło się mierzyć tej organizacji, której kapitały własne zgromadzone na wypłatę świadczeń przekraczają 400 mld złotych.
Przed czym właściwie chroni taka polisa?
Ubezpieczenie od utraty dochodu dostępne jest w naszym kraju w trzech wersjach:
- Leadenhall Medica – dedykowane dla lekarzy i lekarzy dentystów
- Leadenhall Medicare – dedykowane dla personelu medycznego
- NNW i Utrata dochodu – dedykowane pozostałym zawodom
Jego podstawowy zakres obejmuje całkowitą okresową niezdolność do pracy w wyniku nieszczęśliwego wypadku lub choroby, zwaną potocznie utratą dochodu. Świadczenie z tego tytułu wypłacane jest miesięcznie, a jego wysokość wynosi maksymalnie 65% średnich miesięcznych przychodów generowanych w zawodzie w ostatnich 12 miesiącach. Dzięki temu, że podstawą do określenia jego wysokości jest wartość przychodu (czyli jeszcze przed potrąceniem kosztów działalności, składek na ubezpieczenie społeczne oraz zaliczek na podatek dochodowy) kwota otrzymanego odszkodowania często przekracza realnie uzyskiwany dochód. Wypłata świadczenia następuje od 15 dnia (wypadek) lub 22 dnia (choroba) od rozpoczęcia niezdolności do pracy (tzw. okres wyczekiwania) przez okres nawet do 60 miesięcy (tzw. okres odszkodowawczy).
Ważne jest, aby wiedzieć, że podstawą do wypłaty odszkodowania nie jest sam fakt legitymowania się zwolnieniem lekarskim, ale pozostawanie niezdolnym do pracy w oparciu o ocenę stanu zdrowia przeprowadzoną na podstawie analizy pełnej dokumentacji medycznej w odniesieniu do wykonywanego zawodu.
Drugim, niezmiernie ważnym ryzykiem, na które decyduje się zdecydowana większość klientów jest całkowita trwała niezdolność do pracy w wyniku nieszczęśliwego wypadku lub choroby. Na zachodzie zwana „ubezpieczeniem od śmierci zawodowej”, ponieważ w odróżnieniu od produktów oferowanych przez innych polskich ubezpieczycieli, którzy definiują ją jako „niezdolność do jakiejkolwiek pracy zarobkowej”, w Lloyd’s wypłata z tego tytułu następuje w sytuacji, kiedy ubezpieczony nie jest w stanie wykonywać swojego, konkretnie określonego zawodu. Jest to istotne zwłaszcza w zawodach specjalistycznych lub wymagających dużej manualności i mobilności jak np. lekarze, personel medyczny, specjaliści IT, czy przedstawiciele handlowi, gdzie dożywotnia utrata możliwości zarobkowania pozbawia potencjalnie wysokich przychodów w przyszłości. Suma jednorazowego świadczenia z tego tytułu określana jest iloczynem rocznych przychodów i sięga nawet kilku milionów złotych.
Ubezpieczenie to może być również rozbudowane o ryzyko śmierci i inwalidztwa w wyniku nieszczęśliwego wypadku oraz o szereg klauzul dodatkowych. Jedną z nich jest opcja HIV/WZW gwarantująca pokrycie kosztów profilaktyki poekspozycyjnej, łącznie z kosztem testów i leku antyretrowirusowego oraz wypłatę jednorazowego odszkodowania do 500 tys. zł w przypadku potwierdzonego zakażenia wirusem HIV. Dodatkowo fakt zakażenia WZW typu B i C powoduje wypłatę odszkodowania do 80 tys. zł
Jak to działa w praktyce?
Lekarz kardiochirurg, 45 lat. W 2017 roku pojawiły się pierwsze objawy utraty równowagi oraz zaburzeń mowy. Przez ponad rok pacjent poddawany szeregowi konsultacji i badań diagnostycznych w klinikach neurologicznych w kraju i za granicą. W tym czasie otrzymuje on świadczenie z tytułu całkowitej okresowej niezdolności do pracy (utrata dochodu) w wys. 12.000 zł miesięcznie. Pod koniec 2018 roku komisja lekarska powołana w imieniu ubezpieczyciela potwierdza diagnozę z grupy chorób zwyrodnieniowych ośrodkowego układu nerwowego z negatywnym rokowaniem na przyszłość. Lekarz otrzymuje dodatkowe 556.000 zł z tytułu całkowitej trwałej (dożywotniej) niezdolności do pracy.
Lekarz anestezjolog, 51 lat. W 2018 roku udar niedokrwienny mózgu skutkujący 11 miesięcznym okresem rekonwalescencji i rehabilitacji. Wypłata miesięcznie 8.000 zł przez okres czasowej niezdolności do pracy oraz 24.000 zł tytułem trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Lekarz, chorób wewnętrznych, 49 lat. W 2019 roku zdiagnozowany złośliwy rak płuca lewego, faza rozsiana. Aktualnie, od 10 miesięcy wypłacane świadczenie 6.000 zł miesięcznie. Zgodnie z warunkami ubezpieczenia po upływie 12 miesięcy od rozpoczęcia niezdolności do pracy zbierze się komisja lekarska, która oceni stan zdrowia i rokowania na przyszłość. Możliwe dwa scenariusze: rokowania pozytywne – dalsza wypłata świadczenia 6.000 zł (okres odszkodowawczy w polisie 24 miesiące), rokowania negatywne – wypłata świadczenia za trwałą niezdolność do pracy 428.000 zł.
Lekarz dentysta, 34 lata. W 2019 roku podczas pobytu zimowego w Alpach wypadek na stoku. Złamanie kręgosłupa szyjnego oraz zerwanie więzadła krzyżowego przedniego stawu kolanowego. Rekonwalescencja po operacji oraz rehabilitacja trwała 8 miesięcy. W tym czasie wypłacono 10.000 zł za każdy miesiąc niezdolności do pracy i 25.000 jednorazowo z tytułu trwałego uszczerbku na zdrowiu oraz zrefundowano 10.000 zł kosztów leczenia i rehabilitacji.